Przez miesiąc dzielnie stawiałam krzyżyki w każdej wolnej wieczornej chwili. I całkiem sporo mi przybyło, gdzieś tam na horyzoncie zaczyna majaczyć finał :) Zabrałam się w końcu za centralną pikselozę, tempo spadło jeszcze bardziej, bo gdzieś tak po dwóch nitkach zaczyna mnie coś trafiać i muszę robotę odłożyć. Ale jak ochłonę to oczywiście wracam do haftowania..... do następnego wkurzenia :)
A oto efekt
Śmieszne zdjęcie, po skosie, ale mam ograniczone pole manewru, żeby złapać jakieś dobre światło.
Pozdrawiam serdecznie :)
Strony
▼
środa, 24 października 2018
sobota, 13 października 2018
194. Kartka z Pikachu
Mały przerywnik z potrzeby chwili, syn dostał zaproszenie na kinderbal do kolegi.
Taki nieduży hafcik
I taka kartka z nim powstała
Pozdrawiam serdecznie :)
Taki nieduży hafcik
I taka kartka z nim powstała
Pozdrawiam serdecznie :)
niedziela, 7 października 2018
193. Zwariowałam :)
Tak dokładnie, zwariowałam, na mózg się mi rzuciło i tak dalej..... Czasu na krzyżyki jak na lekarstwo, a co ja najlepszego robię ? Otóż zabieram się pomału za kolejny duży projekt......
A zaczęło się niewinnie - od promocji w pasmanterii Haftix.
Taki ładna obniżka ceny na mulinę DMC i jeszcze mam trochę ekstra kasy, bo nie wydałam jeszcze wszystkiego :):) No to złożyłam takie "skromne"zamówienie.
Wszystkie brakujące kolory muliny DMC, do obrazu, który roboczo określam "Elf i smok".
Po czym spędziłam trzy pracowite wieczory nawijając mulinę na bobinki, i tadam - oto wszystkie 98 kolorów..
można zaczynać.....
Jeszcze się tylko waham pomiędzy 18 a 20 ct.
No i jak tu wcisnąć ten haft w mój grafik, to jest dopiero zagwozdka.... może by tak przestać pracować, ostatecznie poza wypłatą innych korzyści z pracy brak. Oczywiście żartuję, w mojej sytuacji brak tej wypłaty byłby poważnym problemem.
Komuś tam obiecałam,że się pochwalę moim grafikiem, zdjęcie mu zrobiłam z tydzień albo dłużej temu.
Wiadomo - różowy córka, niebieski - syn, pomarańczowe - lekarz, ortodonta itp, żółte - wspólne dla obojga. Na razie ten system zdaje egzamin, najtrudniej jest gdy mamy zbiegi różnych terminów, wtedy się muszę trochę pogimnastykować jak to ustawić i z czego zrezygnować. Przykładowy jutrzejszy poniedziałek
- na 7.15 muszę ich odstawić na szkolny autobus, jadę wtedy spokojnie do pracy na 8.00, pracuję do 12-tej, no chyba że coś się wydarzy, córka ma 6 lekcji więc mam godzinkę na zakupy, odbieram oboje ze szkoły, wracamy do domu na obiad, potem odrabianie lekcji, na szczęście w ten poniedziałek syn nie ma spotkania z logopedą tylko o 16.45. trening piłkarski, a o 17.00 córka na różaniec(III klasa, wiadomo:)).
O 18-tej mam zebranie rady rodziców - obowiązkowe.
Najpóźniej do 20.30 dzieci wylądują w łóżkach i w tedy dopiero "mam czas" na wszystko inne......
co z reguły kończy się pójściem spać w dniu następnym..... Dodam do tego, że mieszkamy na wsi bez komunikacji publicznej i wszędzie muszę dojechać sama. I chociaż niektórym trudno w to uwierzyć, ale takie życie się mi podoba. Po prostu "chce mi się" :)
I tym optymistycznym akcentem kończę i pozdrawiam serdecznie :)
A zaczęło się niewinnie - od promocji w pasmanterii Haftix.
Taki ładna obniżka ceny na mulinę DMC i jeszcze mam trochę ekstra kasy, bo nie wydałam jeszcze wszystkiego :):) No to złożyłam takie "skromne"zamówienie.
Wszystkie brakujące kolory muliny DMC, do obrazu, który roboczo określam "Elf i smok".
Po czym spędziłam trzy pracowite wieczory nawijając mulinę na bobinki, i tadam - oto wszystkie 98 kolorów..
można zaczynać.....
Jeszcze się tylko waham pomiędzy 18 a 20 ct.
No i jak tu wcisnąć ten haft w mój grafik, to jest dopiero zagwozdka.... może by tak przestać pracować, ostatecznie poza wypłatą innych korzyści z pracy brak. Oczywiście żartuję, w mojej sytuacji brak tej wypłaty byłby poważnym problemem.
Komuś tam obiecałam,że się pochwalę moim grafikiem, zdjęcie mu zrobiłam z tydzień albo dłużej temu.
Wiadomo - różowy córka, niebieski - syn, pomarańczowe - lekarz, ortodonta itp, żółte - wspólne dla obojga. Na razie ten system zdaje egzamin, najtrudniej jest gdy mamy zbiegi różnych terminów, wtedy się muszę trochę pogimnastykować jak to ustawić i z czego zrezygnować. Przykładowy jutrzejszy poniedziałek
- na 7.15 muszę ich odstawić na szkolny autobus, jadę wtedy spokojnie do pracy na 8.00, pracuję do 12-tej, no chyba że coś się wydarzy, córka ma 6 lekcji więc mam godzinkę na zakupy, odbieram oboje ze szkoły, wracamy do domu na obiad, potem odrabianie lekcji, na szczęście w ten poniedziałek syn nie ma spotkania z logopedą tylko o 16.45. trening piłkarski, a o 17.00 córka na różaniec(III klasa, wiadomo:)).
O 18-tej mam zebranie rady rodziców - obowiązkowe.
Najpóźniej do 20.30 dzieci wylądują w łóżkach i w tedy dopiero "mam czas" na wszystko inne......
co z reguły kończy się pójściem spać w dniu następnym..... Dodam do tego, że mieszkamy na wsi bez komunikacji publicznej i wszędzie muszę dojechać sama. I chociaż niektórym trudno w to uwierzyć, ale takie życie się mi podoba. Po prostu "chce mi się" :)
I tym optymistycznym akcentem kończę i pozdrawiam serdecznie :)
poniedziałek, 1 października 2018
192. Star Wars Day Częstochowa 2018
Wyjazd jednodniowy, tak trochę "na wariata", no ale jak byśmy mogli opuścić taki dzień :)
W sumie to dowiedziałam się przez przypadek , raczej nie buszuję za wiele po portalu na F. Zdaje się, że trochę organizatorom szwankowała promocja, ale tym sposobem impreza była bardziej kameralna. Dużo skromniejsza niż ostatnia, ale ciągle jest to przede wszystkim "dla dzieci"....
Można się było na spokojnie przyjrzeć "co tam w środku siedzi" :)
A takich trzech jak nas to nigdzie indziej nie spotkacie :)
Pora się przygotować do parady...
I chwila dla fotoreporterów..
I tradycyjnie - moje ulubione zdjęcie :)
Spotkanie z ludźmi, którzy pasjonują się tym samym to zawsze rewelacyjna sprawa.
Jedyna wada tego wyjazdu to powrót do domu ciemną nocą, nie lubię jeździć w nocy i oczywiście jak zwykle musiałam pomylić zjazdy z Wisłostrady przed Tarnobrzegiem, nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się tam trafić we właściwą "pętelkę" za pierwszym razem. :):)
Pozdrawiam serdecznie.
W sumie to dowiedziałam się przez przypadek , raczej nie buszuję za wiele po portalu na F. Zdaje się, że trochę organizatorom szwankowała promocja, ale tym sposobem impreza była bardziej kameralna. Dużo skromniejsza niż ostatnia, ale ciągle jest to przede wszystkim "dla dzieci"....
Można się było na spokojnie przyjrzeć "co tam w środku siedzi" :)
A takich trzech jak nas to nigdzie indziej nie spotkacie :)
Pora się przygotować do parady...
I chwila dla fotoreporterów..
I tradycyjnie - moje ulubione zdjęcie :)
Spotkanie z ludźmi, którzy pasjonują się tym samym to zawsze rewelacyjna sprawa.
Jedyna wada tego wyjazdu to powrót do domu ciemną nocą, nie lubię jeździć w nocy i oczywiście jak zwykle musiałam pomylić zjazdy z Wisłostrady przed Tarnobrzegiem, nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się tam trafić we właściwą "pętelkę" za pierwszym razem. :):)
Pozdrawiam serdecznie.