Strony

niedziela, 4 września 2016

108.Czarna kanwa.

Ogromnie podobają się mi obrazy wyszyte na czarnej kanwie. Ale nigdy wcześniej nie pokusiłam się o haftowanie na czarnym tle. Aż do teraz :)
Gdzieś tak z rok temu pokazywałam na blogu obrazy, które chciałabym koniecznie wykonać, a pośród nich był ten:


Wprawdzie na schemacie jest zaznaczone czarne tło, ale myśl o wyszyciu tylu identycznych krzyżyków niespecjalnie mnie zachwycała:) Postanowiłam zaryzykować i wypróbować czarną kanwę - wybrałam aidę Zwiegartu o wielkości 18 ct. Nic na to nie poradzę - większe krzyżyki to już nie moja bajka :)
Po dwóch podejściach do haftowania mam tyle...

 Haftuje się straszliwie ciężko, nie mogę złapać odpowiedniego kata nachylenia krosna, tak żeby były dobrze widoczne otworki w kanwie. W efekcie krzyżyki są krzywe, jakbym się dopiero uczyła, okropność....
Niespecjalnie też na razie podoba się mi efekt dwukolorowych nitek, ale może jak będę miała większy fragment, to będzie to wyglądać sensowniej....
Bo nie zamierzam się poddawać i obojętnie jak długo to potrwa, pokonam ten haft :)
Ale będzie to chyba mój pierwszy i ostatni obraz na czarnej kanwie.........

15 komentarzy:

  1. Oj będzie piękny! Czarna kanwa bywa wymagająca i musisz znaleźć na nią swój sposób, mnie pomagało trochę światło od dołu.
    Powodzenia i pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki bo obraz piękny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obraz jest prześliczny, ale chyba bym się na niego nie zdecydowała. Haftowałam już Lwa na czarnej kanwie i też nie mogłam sobie z nią poradzić. Krzyżyki koślawe, brzydkie a kanwa wiotka i śliska....
    Trzymam jednak kciuki za twój obraz
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki! Ja moją Nefretiti to porzucałam i wracałam do niej, odczucia takie same, jak u Ciebie. Najlepiej haftowało mi się w słoneczny dzień. Powodzenia i cierpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powodzenia, dasz radę! pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Obraz jest obłędny! Trzymam kciuki za złapanie rytmu.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też miałam z czarną kanwą duży problem. Pomogło dodatkowe światło. Zakupiłam małą lampkę zakładaną na głowę (przy pracy wyglądam jak górnik ;-) ) i oświetlam kanwę bezpośrednim światłem. Mi to pomogło. Może Tobie też pomoże? Koszt zakupu lampki stosunkowo nie wielki. Ale Twój projekt piękny i ambitny. Życzę powodzenia i wytrwałości. P.s. Gdzie znalazłaś wzór? - jeśli można zapytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna będzie całość... ale chyba na aż taki projekt bym się nie skusiła:) Mam też kupiony kawałek czarnej kanwy, ale leży i czeka...:)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Praca bardzo trudna, życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny będzie! Wyszywałam kiedyś na czarnej kanwie białego Jana Pawła II i była to bodaj 18 ct. Nie wspominam tego jakoś traumatycznie, tyle, ze ja robię pomocnicze linie. No i moje oczy miały tak jakoś 10 wiosen mniej niż teraz... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam kciuki, uda Ci się! Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam niewielkie doświadczenie z czarną kanwą, ale mogę polecić wyszywanie w dzień. Wtedy lepiej widać dziurki w kanwie. Wieczorem jest trudniej, ale radziłam sobie, umieszczając od spodu małą lampkę, żeby mi nie świeciła po oczach, tylko podświetlała obrazek.
    Życzę powodzenia w zmaganiach z czernią.

    OdpowiedzUsuń
  13. O to nie pierwsza zła opinia o czarnej kanwie, też mam jeden wzór na czarną kanwę, ale pomału mnie opuszcza chęć na wyhaftowanie go, skoro tak mało osób poleca czarną kanwę, Tobie dopinguję i trzymam kciuki za szybkie ukończenie tego ślicznego obrazu.

    OdpowiedzUsuń