Młodszy się rozchorował, samochód się zepsuł, a chęci do krzyżyków chyba się tego śniegu wystraszyły.
Przesiadłam się na szydełko, bo przy nim przerwy na kolejne "maamooo" jakoś mnie nie irytują. Można spokojnie odłożyć, nie trzeba potem szukać po schemacie, ani zapisywać, gdzie się skończyło.
I tym sposobem dokończyłam niebieską spódniczkę dla 1,5- rocznej panienki.
Prosty wzorek, którym można by robić w nieskończoność.....
I próba generalna na największej lalce :)
Spódniczka w sam raz do tańca, pięknie się "kołuje".
A teraz na tapecie kolejny z projektów z serii" tajne przez poufne", jak to przed mikołajkami. :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystkie komentarze.