środa, 25 czerwca 2014

Lasowiacki strój

Czyli porwałam się z motyką na słońce...... teraz już wiem czemu taki strój nazywa się paradnym :):)
otóż jest z nim paradnie i trochę... roboty.  Tak sobie myślałam - a co tam trochę prostych szlaczków, o takich
atłasek i łańcuszek - czyli łatwizna. tylko że tej łatwizny trzeba zrobić kilometry....... dodatkowo wyszywałam bez tamborka i bez jakiegokolwiek schematu, po prostu z ręki. A te "spiralki" wbrew pozorom wcale nie są łatwe, w jedna stronę na zewnątrz ładnie się mi skręcały, ale jak już musiałam prowadzić łańcuszek do środka był problem. Dało to dodatkowy efekt - widać bez żadnych wątpliwości, że to ręczna robota.
A tak na dziś wygląda koszula i zapaska


Strój jest ciągle niedokończony, ale miał już swoja premierę - i wiem, ze było warto się pomęczyć i warto będzie jeszcze nad nim popracować. Tak wygląda na osobie
A reakcje ludzi - bezcenne. Wprawdzie jest to tutejszy strój, ale prawie zapomniany, jak mi powiedziała pewna starsza pani - "ona pamięta swoją babcię w takim ubraniu". Potem ludzie zaczęli się wstydzić ludowych strojów, a zwłaszcza takiego "biednego". Tymczasem lasowiacki strój jest najstarszym i najbardziej tradycyjnym z polskich strojów ludowych - więc jak dla mnie to powód do dumy....


1 komentarz:

  1. Wow, przepięknie wygląda w tym stroju Twoja córka. Świetnie wyszedł. Jestem pod ogromnym wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy