Zima nas znowu troszkę postraszyła śniegiem i mrozem - dzieci były zachwycone, zdążyły trochę pozjeżdżać na sankach, niestety bałwana już nie udało się ulepić. Dobrze że choć troszkę udało się im skorzystać z ferii, bo pierwszy tydzień przechorowały.....
Przy sankowych szaleństwach szalik jest mało wygodny, rozwiązuje się, zsuwa, itp, itd...., więc z potrzeby chwili powstał otulacz. Absolutnie zaakceptowany, głównie z racji dodatku jedynie słusznego koloru,
czyli różu.
Robiony na drutach 5,5 ściegiem angielskim, zużyłam mniej niż 10 dag, bo wcześniej z tego motka zrobiłam pompony i wiązanie do czapki.
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa w komentarzach, witam też serdecznie nowa obserwatorkę.
piątek, 13 lutego 2015
piątek, 6 lutego 2015
Wyzwanie lutowe u Hanulka i 4/2015
Czas zaprezentować swoja robótkę z lutowego zadania - temat "Kocham cię, kochanie moje".
Skojarzenie pierwsze "luty+miłość = walentynki", no i jest zagwozdka - walentynkowe prezenty to już nie dla mnie, trzeba poszukać czegoś innego. Ruszyłam na przeglądanie czeluści internetu w poszukiwaniu odpowiedniego wzorku. I znalazłam coś, co na pierwszy rzut oka idealnie pasowało do kawałka kanwy, który mi został z elfinki. W oryginale był to tatuaż w kolorze czarnym, ale ktoś (tu brak danych) przerobił go na wzór do haftu w czerwieni. Pozostała kwestia praktycznego zastosowania........ w ostatecznym rezultacie powstała kartka, którą dałam komuś, żeby podarował swojej ukochanej......
Trochę danych technicznych - haft 21x12 cm, kanwa biała Aida 20 ct, mulina DMC "christmas red" pojedyncza nitka, dobrana kolorem tasiemka i jako baza papier tłoczony w delikatne paseczki, czego oczywiście zupełnie na zdjęciu nie widać, a szkoda bo jest ładny.
Wzór został trochę zmieniony, bo w trakcie się okazało, że te wszystkie zakrętasy jednak się nie zmieszczą.
Dziękuję za wszystkie komentarze i pochwały, szczególnie za te, które wciąż się pojawiają pod postem o szalu Daphne. Wasze miłe słowa bardzo motywują do dalszej pracy. Dziękuję.
Skojarzenie pierwsze "luty+miłość = walentynki", no i jest zagwozdka - walentynkowe prezenty to już nie dla mnie, trzeba poszukać czegoś innego. Ruszyłam na przeglądanie czeluści internetu w poszukiwaniu odpowiedniego wzorku. I znalazłam coś, co na pierwszy rzut oka idealnie pasowało do kawałka kanwy, który mi został z elfinki. W oryginale był to tatuaż w kolorze czarnym, ale ktoś (tu brak danych) przerobił go na wzór do haftu w czerwieni. Pozostała kwestia praktycznego zastosowania........ w ostatecznym rezultacie powstała kartka, którą dałam komuś, żeby podarował swojej ukochanej......
Trochę danych technicznych - haft 21x12 cm, kanwa biała Aida 20 ct, mulina DMC "christmas red" pojedyncza nitka, dobrana kolorem tasiemka i jako baza papier tłoczony w delikatne paseczki, czego oczywiście zupełnie na zdjęciu nie widać, a szkoda bo jest ładny.
Wzór został trochę zmieniony, bo w trakcie się okazało, że te wszystkie zakrętasy jednak się nie zmieszczą.
Dziękuję za wszystkie komentarze i pochwały, szczególnie za te, które wciąż się pojawiają pod postem o szalu Daphne. Wasze miłe słowa bardzo motywują do dalszej pracy. Dziękuję.
piątek, 30 stycznia 2015
Księżniczka i pirat
Brzmi to jak tytuł romansu, a to tylko kolejny bal w przedszkolu. Ale za to ten najważniejszy karnawałowy, na który wszyscy się szykują z super kreacjami, a rodzice wspinają się przy tym na szczyty kreatywności :)
A oto tytułowa para
Strój księżniczki szyłam jeszcze w zeszłym roku z pomocą mojej siostry, która ma specjalistyczną maszynę do szycia. Kreacja jest dwuczęściowa - góra przerobiona z mojej welurowej bluzki, a dół - to trzy warstwy. Zasłonowy materiał w kolorze złotym, wykorzystany też na pasek i dwie warstwy z firanki, kupionej w sklepie jako resztka za parę złotych.
Do tego szydełkowa korona.
W tym roku wykonałam strój pirata i jego zgłaszam jako numer 3 w wyzwaniu.
Elementy do niego znalazłam w szmateksie, wymagały jedynie wyprania i troszkę dopracowania.
Oberwany przód z pirackiego kapelusza i kawałek czerwonego materiału w wielkie czachy połaczyłam w takie nakrycie głowy
Z materiału w czarno-czerwone pasy najprostsze spodnie na gumce w pasie i z postrzępionymi u dołu nogawkami. A ponieważ pirat musi mieć broń - taki sztylet z tektury, opakowania po waflach i błyszczących kawałków z połamanej korony
I jak się Wam podoba mój strój dla pirata?
Mój syn ma już dziewczynę i właśnie wczoraj po balu dziewczę podeszło do mnie z poważna miną i oznajmiło, że na przyszły rok musimy ustalić przebrania, żeby były za to samo. Bo jakby wiedziała , to też by się przebrała za piratkę, a tak to zrobiła to inna dziewczynka. Zachowanie w takiej sytuacji powagi to naprawdę spory wysiłek, ale nawet nie mrugnęłam. Swoja droga jeśli moje dzieci w starszym wieku będą mieć nadal takie powodzenie u płci przeciwnej to........ czeka mnie sporo "atrakcji" :)
Dziękuję ślicznie za Wasze odwiedziny i komentarze
Janeczko - niestety ludź nie umie sam sobie zrobić przyzwoitego zdjęcia, a żadnego manekina- zastępcy
nie posiada
A oto tytułowa para
Strój księżniczki szyłam jeszcze w zeszłym roku z pomocą mojej siostry, która ma specjalistyczną maszynę do szycia. Kreacja jest dwuczęściowa - góra przerobiona z mojej welurowej bluzki, a dół - to trzy warstwy. Zasłonowy materiał w kolorze złotym, wykorzystany też na pasek i dwie warstwy z firanki, kupionej w sklepie jako resztka za parę złotych.
Do tego szydełkowa korona.
W tym roku wykonałam strój pirata i jego zgłaszam jako numer 3 w wyzwaniu.
Elementy do niego znalazłam w szmateksie, wymagały jedynie wyprania i troszkę dopracowania.
Oberwany przód z pirackiego kapelusza i kawałek czerwonego materiału w wielkie czachy połaczyłam w takie nakrycie głowy
Z materiału w czarno-czerwone pasy najprostsze spodnie na gumce w pasie i z postrzępionymi u dołu nogawkami. A ponieważ pirat musi mieć broń - taki sztylet z tektury, opakowania po waflach i błyszczących kawałków z połamanej korony
I jak się Wam podoba mój strój dla pirata?
Mój syn ma już dziewczynę i właśnie wczoraj po balu dziewczę podeszło do mnie z poważna miną i oznajmiło, że na przyszły rok musimy ustalić przebrania, żeby były za to samo. Bo jakby wiedziała , to też by się przebrała za piratkę, a tak to zrobiła to inna dziewczynka. Zachowanie w takiej sytuacji powagi to naprawdę spory wysiłek, ale nawet nie mrugnęłam. Swoja droga jeśli moje dzieci w starszym wieku będą mieć nadal takie powodzenie u płci przeciwnej to........ czeka mnie sporo "atrakcji" :)
Dziękuję ślicznie za Wasze odwiedziny i komentarze
Janeczko - niestety ludź nie umie sam sobie zrobić przyzwoitego zdjęcia, a żadnego manekina- zastępcy
nie posiada
poniedziałek, 26 stycznia 2015
Biały sweter 2/2015
Rozprawiłam się w końcu z jedną z zeszłorocznych zaszłości - biały sweterek, który miał być na tamtoroczne lato i leżał biedak wydziergany i czekał na moje zmiłowanie, czyli pozszywanie i wykończenie.
Włóczka to mieszanka 50/50 bawełny z akrylem, z odzysku, bardzo milutka w dotyku. Pomysł pochodzi z Sabriny, a tak wygląda oryginał
Oczywiście musiałam wprowadzić zmiany :)
Dół sweterka to tylko dwa powtórzenia wzoru, musiałam go dostosować do swojego wzrostu. W części środkowej zrobiłam pas z warkoczyków, bo nie spodobał się mi ten wzór ściągacza, tak jakoś nieładnie wychodził. A tak mam czysty zysk - talia się sama ślicznie wymodelowała, warkoczyki dają ładny wyszczuplający efekt, no i odkryłam, że można robić warkocze bez pomocniczego drutu.
Rękawki zrobiłam ściśle według schematu, więc nie wyszły mi 3/4, tylko normalnej długości. Ale to dobrze, nie będą mi nadgarstki marzły w chłodne letnie poranki :) Wprawdzie ta włóczka ma tendencję do rozciągania się, ale będę ją delikatnie traktować i pewnie sweter trochę mi posłuży. Oczywiście jeśli się polubimy w noszeniu:)
Sweter jest moim drugim projektem w wyzwaniu u Yadis, tym samym mam już dwie z 26 dzianin, jakich zrobienie zadeklarowałam. Myślę, że teraz czas na inne prac, trochę nawet ostatnio haftuję. Przede wszystkim coś na zabawę u Hanulka, no i postawiłam w końcu kilka krzyżyków na mojej Madonnie.
Bardzo Wam dziękuję za życzenia zdrowia - pomału się poprawia :)I za wszystkie miłe słowa w komentarzach, to naprawdę przyjemność, kiedy komuś podoba się to co zrobiłam. Dziękuję.
Witam serdecznie nową obserwatorkę.
Włóczka to mieszanka 50/50 bawełny z akrylem, z odzysku, bardzo milutka w dotyku. Pomysł pochodzi z Sabriny, a tak wygląda oryginał
Oczywiście musiałam wprowadzić zmiany :)
Dół sweterka to tylko dwa powtórzenia wzoru, musiałam go dostosować do swojego wzrostu. W części środkowej zrobiłam pas z warkoczyków, bo nie spodobał się mi ten wzór ściągacza, tak jakoś nieładnie wychodził. A tak mam czysty zysk - talia się sama ślicznie wymodelowała, warkoczyki dają ładny wyszczuplający efekt, no i odkryłam, że można robić warkocze bez pomocniczego drutu.
Rękawki zrobiłam ściśle według schematu, więc nie wyszły mi 3/4, tylko normalnej długości. Ale to dobrze, nie będą mi nadgarstki marzły w chłodne letnie poranki :) Wprawdzie ta włóczka ma tendencję do rozciągania się, ale będę ją delikatnie traktować i pewnie sweter trochę mi posłuży. Oczywiście jeśli się polubimy w noszeniu:)
Sweter jest moim drugim projektem w wyzwaniu u Yadis, tym samym mam już dwie z 26 dzianin, jakich zrobienie zadeklarowałam. Myślę, że teraz czas na inne prac, trochę nawet ostatnio haftuję. Przede wszystkim coś na zabawę u Hanulka, no i postawiłam w końcu kilka krzyżyków na mojej Madonnie.
Bardzo Wam dziękuję za życzenia zdrowia - pomału się poprawia :)I za wszystkie miłe słowa w komentarzach, to naprawdę przyjemność, kiedy komuś podoba się to co zrobiłam. Dziękuję.
Witam serdecznie nową obserwatorkę.
sobota, 17 stycznia 2015
Baktus z falbanką
Zrobiłam go dla córki, jest to część większego kompletu. Ale pokazuję go już teraz, chociaż reszta jeszcze niegotowa z dwóch powodów:
- po pierwsze - muszę się pochwalić, że nauczyłam się robić rzędy skrócone - w praktyce okazało się, że nie taki diabeł straszny :)
- po drugie - postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu 52 projekty w 2015 roku, i to jest mój nr 1.
Kolory są w rzeczywistości bardziej żywe, takie dziecięce. Włoczka to Alize Baby Wool Batik, pokazywałam ją jeszcze w motkach parę postów temu.
Troszkę ostatnio więcej dłubię na drutach, po prostu mogę je wziąć do łózka. Do haftowania na leżąco jakoś się nie mogę przekonać :) Ale i tak najczęściej nie jestem w stanie nic robić, a nie cierpię takiego stanu..... Do tego jeszcze styczeń i smutne wspomnienia........
- po pierwsze - muszę się pochwalić, że nauczyłam się robić rzędy skrócone - w praktyce okazało się, że nie taki diabeł straszny :)
- po drugie - postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu 52 projekty w 2015 roku, i to jest mój nr 1.
Kolory są w rzeczywistości bardziej żywe, takie dziecięce. Włoczka to Alize Baby Wool Batik, pokazywałam ją jeszcze w motkach parę postów temu.
Troszkę ostatnio więcej dłubię na drutach, po prostu mogę je wziąć do łózka. Do haftowania na leżąco jakoś się nie mogę przekonać :) Ale i tak najczęściej nie jestem w stanie nic robić, a nie cierpię takiego stanu..... Do tego jeszcze styczeń i smutne wspomnienia........
piątek, 9 stycznia 2015
Szal Daphne
Trochę kiepsko się zaczął ten 2015, kapkę się mi rozchorowało, w Nowy Rok aż było potrzebne pogotowie, ale teraz już pomału dochodzę do siebie. Tylko do noworocznych postanowień dołączył punkt 1 - po pierwsze i najważniejsze zająć się w końcu sobą i swoim zdrowiem.
Ale będzie dobrze - aby do wiosny......
Wybaczcie brak życzeń noworocznych i odwiedzin na Waszych blogach - nie dało się........
A wracając do rzeczy przyjemniejszych - ostatnia zeszłoroczna robótka - szal "Daphne".
Zaczęło się od koloru i kształtu - miał być szary i prostokątny, potem pojawiła się wełenka i zaczęło się szukanie wzoru - efektownego, którego nie przytłumi ta szarość wełny.
W końcu padło na ten wzór http://www.stricknetz.net/handstricken/anleitungen/tuecher-schals/daphne/
i wyszedł mi kolos 200x45 cm na drutach bambusowych 4 mm.
Tutaj w całej okazałości
Blokowanie odbywało się na raty
Bardzo jestem zadowolona z efektu - szal jest cieniutki i zwiewny, w ogóle nie czuć jego wielkości.
A obdarowanej nim pani również przypadł do gustu :)
Dziękuję za komentarze pod wcześniejszymi postami i trochę spóźnione, ale szczere "Szczęśliwego Nowego Roku!"
Ale będzie dobrze - aby do wiosny......
Wybaczcie brak życzeń noworocznych i odwiedzin na Waszych blogach - nie dało się........
A wracając do rzeczy przyjemniejszych - ostatnia zeszłoroczna robótka - szal "Daphne".
Zaczęło się od koloru i kształtu - miał być szary i prostokątny, potem pojawiła się wełenka i zaczęło się szukanie wzoru - efektownego, którego nie przytłumi ta szarość wełny.
W końcu padło na ten wzór http://www.stricknetz.net/handstricken/anleitungen/tuecher-schals/daphne/
i wyszedł mi kolos 200x45 cm na drutach bambusowych 4 mm.
Tutaj w całej okazałości
Blokowanie odbywało się na raty
Bardzo jestem zadowolona z efektu - szal jest cieniutki i zwiewny, w ogóle nie czuć jego wielkości.
A obdarowanej nim pani również przypadł do gustu :)
Dziękuję za komentarze pod wcześniejszymi postami i trochę spóźnione, ale szczere "Szczęśliwego Nowego Roku!"
niedziela, 28 grudnia 2014
Nimue po raz pierwszy
Obrazek dostała na gwiazdkę pewna miła dziewczynka.
Materiał - aida 20 ct
Mulina - pojedyńcza nitka Ariadna i DMC
według własnego doboru
Trochę koralików
Kto zna wzór, od razu zauważy różnicę miedzy moją wersją, a oryginałem. Nie jestem do końca przekonana,że tak to miało być, trochę ta moja elfinka wygląda na taką "po przejściach"......... głównie z racji mocno zdemolowanych skrzydełek
Tutaj to się w ogóle przestałam trzymać wzoru.....
Ale największy problem miałam z konturami na twarzy, prułam i poprawiałam, ale i tak nie jest dobrze, niestety nie miałam już czasu na więcej poprawek, bo mikołaj czekał.
Pocieszam się, że obrazek jest przeznaczony na ścianę, a z daleka wygląda nieźle ....
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i miłe słowa w komentarzach :) pozdrawiam serdecznie i życzę Szczęśliwego Nowego Roku
Materiał - aida 20 ct
Mulina - pojedyńcza nitka Ariadna i DMC
według własnego doboru
Trochę koralików
Kto zna wzór, od razu zauważy różnicę miedzy moją wersją, a oryginałem. Nie jestem do końca przekonana,że tak to miało być, trochę ta moja elfinka wygląda na taką "po przejściach"......... głównie z racji mocno zdemolowanych skrzydełek
Tutaj to się w ogóle przestałam trzymać wzoru.....
Ale największy problem miałam z konturami na twarzy, prułam i poprawiałam, ale i tak nie jest dobrze, niestety nie miałam już czasu na więcej poprawek, bo mikołaj czekał.
Pocieszam się, że obrazek jest przeznaczony na ścianę, a z daleka wygląda nieźle ....
Dziękuję wszystkim za odwiedziny i miłe słowa w komentarzach :) pozdrawiam serdecznie i życzę Szczęśliwego Nowego Roku
poniedziałek, 22 grudnia 2014
Wszyscy wszystkim ślą życzenia
I życzą, życzą różności - a ogólnie to szczęśliwych Świąt :)
Listonosze pracują pełną parą - zdaje się, że wróciła moda na wysyłanie świątecznych kartek....
Więc podążyłam za modą , wysłałam tu i ówdzie życzenia, a cztery osoby "uhonorowałam" własnoręcznie popełnionymi kartkami
nr.1 i 2 - kartki z połączenia tkaniny i papieru + rożne błyskotki
nr 3 - kartka z szydełkową gwiazdką
nr 4 - z koralikami i brokatem , a żeby było śmieszniej, dopiero na blogu adresatki zobaczyłam, że zrobiłam kartkę do góry nogami
Niestety na więcej kartek nie miałam czasu, na szczęście jest w tej chwili tak ogromny wybór....... chyba nikt się nie obrazi za otrzymanie kupnej kartki :)
Do mnie też dzisiaj listonosz dostarczył specjalna przesyłkę
Moje karteczki przy tej to zupełna amatorszczyzna (:
A teraz już wracam do haftowania elfinki na gwiazdkowy prezent - cała noc przede mną, żeby zdążyć......
Pozdrawiam wszystkich świątecznie
Listonosze pracują pełną parą - zdaje się, że wróciła moda na wysyłanie świątecznych kartek....
Więc podążyłam za modą , wysłałam tu i ówdzie życzenia, a cztery osoby "uhonorowałam" własnoręcznie popełnionymi kartkami
nr 3 - kartka z szydełkową gwiazdką
nr 4 - z koralikami i brokatem , a żeby było śmieszniej, dopiero na blogu adresatki zobaczyłam, że zrobiłam kartkę do góry nogami
Niestety na więcej kartek nie miałam czasu, na szczęście jest w tej chwili tak ogromny wybór....... chyba nikt się nie obrazi za otrzymanie kupnej kartki :)
Do mnie też dzisiaj listonosz dostarczył specjalna przesyłkę
Moje karteczki przy tej to zupełna amatorszczyzna (:
A teraz już wracam do haftowania elfinki na gwiazdkowy prezent - cała noc przede mną, żeby zdążyć......
Pozdrawiam wszystkich świątecznie
piątek, 12 grudnia 2014
"Mój region, moja okolica"
Taki był temat kolejnej wymianki na forum u Maranty. Oczywiście musiałam wziąć udział, szczególnie, że dla mnie część dotycząca regionu, to była łatwizna. Moja okolica ma się czym chwalić, nawet musiałam się trochę ograniczyć z lokalnymi wytworami, z racji wysyłania paczki za granicę.
Ale zacznę od tego, co sama otrzymałam od Eluni
Elunia jest dla mnie niedoścignionym wzorem w technice pergaminowej, chciałabym kiedyś umieć robić tak delikatne i eleganckie prace. A frywolitkowe śnieżynki będą najcenniejszą ozdobą mojej choinki :)
Teraz moje wytwory, które zawędrowały aż do odległej Anglii.
Rzut oka na całość :
Część regionalna - czyli wiklinowy kuferek, a w nim lokalne łakocie i pocztówka z jedną z wiklinowych rudnickich rzeźb (niestety nie udało się nigdzie zdobyć pocztówki z wiklinowym smokiem)
A dalej zrobiłam :
- bieżnik z haftem richelieu o wymiarach 76 x 28 cm
- saszetkę "na cosie" z haftowanym inicjałem, zastosowane ściegi - atłaskowy zwykły i wypukły, zadziergiwany, ościsty otwarty, rozłupany, łańcuszek, sznureczek owijany i supełki francuskie. Zgodnie z zamierzeniem wyszło bardzo w "stylu babuni".
- szydełkowy kaktus w doniczce o wysokości 12 cm na styropianowej bazie, można go używać jako ozdobę lub igielnik.
- i jeszcze taki drobiazg, czyli szydełkowa sówka-breloczek, całe 4 cm wysokości i szydełko 0,5 mm.
Ale zacznę od tego, co sama otrzymałam od Eluni
Elunia jest dla mnie niedoścignionym wzorem w technice pergaminowej, chciałabym kiedyś umieć robić tak delikatne i eleganckie prace. A frywolitkowe śnieżynki będą najcenniejszą ozdobą mojej choinki :)
Teraz moje wytwory, które zawędrowały aż do odległej Anglii.
Rzut oka na całość :
Część regionalna - czyli wiklinowy kuferek, a w nim lokalne łakocie i pocztówka z jedną z wiklinowych rudnickich rzeźb (niestety nie udało się nigdzie zdobyć pocztówki z wiklinowym smokiem)
A dalej zrobiłam :
- bieżnik z haftem richelieu o wymiarach 76 x 28 cm
- saszetkę "na cosie" z haftowanym inicjałem, zastosowane ściegi - atłaskowy zwykły i wypukły, zadziergiwany, ościsty otwarty, rozłupany, łańcuszek, sznureczek owijany i supełki francuskie. Zgodnie z zamierzeniem wyszło bardzo w "stylu babuni".
- i jeszcze taki drobiazg, czyli szydełkowa sówka-breloczek, całe 4 cm wysokości i szydełko 0,5 mm.
poniedziałek, 1 grudnia 2014
Królowa Nocy i Iskierka
Moje dzieci miały andrzejkowy bal w przedszkolu. Obowiązywało przebranie - oczywiście w miarę chęci i możliwości rodziców :) A w moim przypadku również pomysłowości dzieci, które sobie obmyśliły takie stroje, że hohoho......Ale mama ma tylko dwie ręce i czasem musi też sypiać, więc skończyło się na Królowej Nocy - córka i Iskierce - syn.
Strój córki był prawie taki jak sobie obmyśliła, zabrakło jedynie korony z księżycem i czarnych skrzydeł - cała reszta się zgadzała, dzięki kuzynce, która nas obdarzyła piękną sukienką.
Natomiast synek chciał się przebrać za "bobo" - czyli straszydło, które przychodzi w nocy po niegrzeczne dzieci........ i był bardzo zawiedziony, ze mama zrobiła "na szybko" zupełnie inny strój. Musiałam mu obiecać, że na następny bal to już na pewno będzie "bobo". A tak to uszyłam wieloogoniastą pelerynę z zasłonowego materiału, trochę ją obkleiłam płomykami, które wycięłam z takiej samoprzylepnej złotej pianki. do tego złota maska i już ..... gotowe.
A teraz już fotka
I z samej zabawy
Te zdjęcia pochodzą ze strony internetowej Ochronki, mam nadzieje, ze nie naruszam żadnych praw pokazując je tutaj...
Witam bardzo serdecznie nowe obserwatorki.
Dziękuję za wszystkie komentarze
- Danusiu - dziekuje za miłe słowa i dobra radę, nawet nie zauważyłam, że mam włączoną tą weryfikację,
- Weroniko - również dziękuję, a z wełenki będzie gwiazdkowy prezent, niedługo go pokażę.
Strój córki był prawie taki jak sobie obmyśliła, zabrakło jedynie korony z księżycem i czarnych skrzydeł - cała reszta się zgadzała, dzięki kuzynce, która nas obdarzyła piękną sukienką.
Natomiast synek chciał się przebrać za "bobo" - czyli straszydło, które przychodzi w nocy po niegrzeczne dzieci........ i był bardzo zawiedziony, ze mama zrobiła "na szybko" zupełnie inny strój. Musiałam mu obiecać, że na następny bal to już na pewno będzie "bobo". A tak to uszyłam wieloogoniastą pelerynę z zasłonowego materiału, trochę ją obkleiłam płomykami, które wycięłam z takiej samoprzylepnej złotej pianki. do tego złota maska i już ..... gotowe.
A teraz już fotka
I z samej zabawy
Te zdjęcia pochodzą ze strony internetowej Ochronki, mam nadzieje, ze nie naruszam żadnych praw pokazując je tutaj...
Witam bardzo serdecznie nowe obserwatorki.
Dziękuję za wszystkie komentarze
- Danusiu - dziekuje za miłe słowa i dobra radę, nawet nie zauważyłam, że mam włączoną tą weryfikację,
- Weroniko - również dziękuję, a z wełenki będzie gwiazdkowy prezent, niedługo go pokażę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)