Jak tylko Ula ogłosiła, że tematem października jest gwiazda betlejemska, od razu wiedziałam co chcę zrobić. Miałam w domu odpowiednią serwetkę i postanowiłam spróbować klejenia kartki z serwetki, dość chyba powszechnie znaną metodą, czyli folia+serwetka+żelazko (w skrócie). Największym problemem okazało się oddzielenie tej jednej warstwy serwetki, już wydawało się mi , że to tyle, a po przyklejeniu jeszcze się mi jedna warstwa oddzieliła. Ale w końcu uzyskałam w miarę zadowalając efekt, więc postanowiłam się jeszcze pobawić w 3D. Oczywiście takiego drobiazgu jak kostki dystansowe doma niet. :)
Ale pianka i taśma dwustronna plus trochę gimnastyki dla palców, i voila! oto moja kartka :)
Myślę, że jak na pierwszy raz nie jest wcale źle :)
Z zabawą u Kasi miałam dużo większy problem, szukałam i szukałam tego jednego wzoru .... i nic.
Za to ciągle wpadały mi przed oczy wzorki na drutowe bombki...... i za którymś tam razem jakaś klapka w mózgownicy zaskoczyła - a może by tak zamienić oczka na krzyżyki.......
Jak pomyślała, tak zrobiła i po wyszyciu miałam takie coś:
Teraz zaczęły się kombinacje, jak toto zeszyć i wypchać :) Oj, pokłułam porządnie palce, a w efekcie mam takie maleństwo 5-cio centymetrowe :
I jeszcze inne ujęcie:
W sumie jest to nawet fajne, wiem już jakie błędy popełniłam i w następnej postaram się je wyeliminować.
I wtedy zrobię porządny serwis foto, jak się robi taką bombkę :) Może się komuś przyda....