Trochę ciężko wrócić do blogowania po tak długiej przerwie. Ale jakoś się przemogłam, zmotywowałam i jestem :) Bardzo dziękuję za troskę wszystkim blogowym koleżankom, które się o mnie martwiły, pisały maile i komentarze. Teraz już nie będę znikać na tak długo, jednak wasze blogi (i mój też) są mi bardzo potrzebne. Są cudowną odskocznią i remedium na codzienną gonitwę. Chyba wiem, jak się czuje pies, który goni i goni swój ogon, a ten mu ciągle umyka.:):)
Staram się jakoś wykroić choć drobinkę czasu na robótki - różnie z tym bywa. Jeszcze gorzej jest ze zrobieniem zdjęć :) w minionych miesiącach udało się właściwie tylko skończyć i udokumentować jedynie dwie kartki na wymiankę z cytatem u Ewy-hubki.
Tak z "kronikarskiego obowiązku" - kartka jesienna z haftem zrobionym na podstawie grafiki znalezionej gdzieś w internecie.
Mulina Ariadna, kanwa Zwiegart 20 ct, pomalowana przeze mnie plakatówką, a potem delikatnie wypłukana i wysuszona. Chciałam uzyskać takie nierównomierne, szaro-niebieskie tło. Prawie się udało, ale ten sposób nadaje się tylko do materiału, który nie będzie miał styczności z wodą.
Druga kartka - podróżnicza w technice pergaminowej.
A tak wyglądała w środku -z tej części jestem dość zadowolona.
Jednak ciężko się rysuje, kiedy człowiek się od tego odzwyczaił :)
Pozdrawiam serdecznie.