No, ale mnie tu długo nie było. Nie miałam zupełnie czasu, ani głowy do bloga.
A i w blogowych zabawach poległam na całej linii.....
Do uczestniczek salu w ciemno już wysłałam maila z informacją o terminie zakończenia zabawy.
Trudno, wyszło jak wyszło, ale są sprawy ważne i najważniejsze.
Robótki też leżały odłogiem trochę wprawdzie szydełkowałam, głownie dla uspokojenia i zajęcia czymś rąk, ale teraz leży to wszystko i czeka na zmiłowanie, czyli dokończenie.
Zaczęłam wprawdzie nowy, właściwie to stary haft :) Nie wiem, czy można go nadal zaliczać do ufoków, jednak czarna kanwa mnie pokonała. Zaczęłam od nowa i wyszywam to nieszczęsne czarne tło.
Tu mam już jakieś 5 000 krzyżyków, czyli około 7 % całości. I ciągle niewiele widać :)
Pozdrawiam serdecznie