Zdecydowanie Madonny należą do moich ulubionych tematów, to taki wdzięczny obiekt do haftu :)
A tak wygląda efekt kilku dni pracy
Zawsze zaczynam haft w lewym dolnym rogu, a potem to już jak mi fantazja przyjdzie, i albo lecę jednym kolorem dopóki się mi nie znudzi, albo jak tu przeskakuję z miejsca na miejsce, żeby jak najszybciej dotrzeć do twarzy. To kolejne z moich hafciarskich przyzwyczajeń, lubię mieć przy postaciach wyszytą twarz, a zwłaszcza oczy. Potem mogę się spokojnie zajmować resztą.Zrobiłam też przy tym hafcie mały eksperyment i już wiem, że nie lubię trzymać kanwy w ręce, wolę mieć tamborek lub krosno.
Trochę danych technicznych - materiał kanwa 20 ct firmy Z, mulina DMC pojedyncza nitka.
Spróbowałam zrobić zbliżenie na krzyżyki, ale nie jest najlepszej jakości....
Ten najjaśniejszy z odcieni sprawia mi kłopot, zupełnie go nie widzę przy dziennym świetle....
Dziękuję za komentarze i pochwały dla misia :)
Basiu - też nie przepadam za konturami, zwłaszcza na schemacie strasznie mnie bałamucą, no ale czasem trzeba....
Lubię hafty w jednej kolorystyce... a Twoja Madonna zapowiada się cudnie. Przyjemności życzę przy stawianiu kolejnych xxx :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ja z racji moich poglądów nie przepadam za religijnymi obrazkami, ale lubię z nich właśnie te z Madonną i dzieciątkiem.
OdpowiedzUsuńBędzie cudny haft!!!
OdpowiedzUsuńŚliczna dzidzia. Bardzo drobną kanwę wybrałaś, mi się jeszcze nie zdarzyło na takiej haftować. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńObrazek zapowiada się śliczny. Pozostałe hafciki też mi się podobają.
OdpowiedzUsuńZajrzałam tu, przeglądnęłam i pozwolisz, że skorzystam z inspiracji ... na chwilę obecna tylko kuchennych.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie.
Piękna zapowiedź! Bardzo miło wspominam haftowanie tej Madonny :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń