Zrobiłam go dla córki do kompletu z baktusem z falbanką. I jeszcze nigdy tyle razy nie prułam i zaczynałam tej samej robótki. Najpierw padło na czapkę robioną ściegiem francuskim - po przymiarce do prucia. Później doszłam do wniosku, że ciepłych czapek do ona ma dość, więc może coś wiosennego - a może by tak beretkę?...... a może by tak jeszcze taka samą metodą i ściegiem jak baktus?..... no i tu się zaczęły schody :) znalazłam ten beret i zaczęłam go przerabiać po swojemu.
Podejście pierwsze - wyszedł mi w kształcie stożka - do sprucia, podejście drugie - zrobiłam namiot dla słonia - i znów prucie. Za trzecim razem wyszedł za mały, a jak już w końcu zrobiłam odpowiedni to miał albo za mały, albo za duży, albo za szeroki otok. I aż się sama sobie dziwię, że nie rzuciłam go w diabły........
To teraz czas na prezentację:
A tak wyglądał na płasko jeszcze przed zainstalowaniem pompona
Zobaczę teraz jak się będzie nosił i może zrobię jeszcze jeden, ale z włóczki, która ma krótsze odcinki kolorystyczne lub z kilku kolorów, żeby uzyskać efekt drobnych paseczków.
Bardzo wszystkim dziękuje za odwiedziny i miłe komentarze :)
Janeczko - też żałuję, ale nie mam szans, żeby się wybrać na zlot, może będzie jeszcze inna okazja, żeby się poznać w realu :)
Rewelacyjny beret :-) Świetny wzór i śliczne kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Fajny ten beret podoba mi się:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny berecik :) taki kolorowy, wiosenny.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń